Impresyjny, śląski pejzaż – jak w przeciągu kilkunastu lat i kilkuset wesel dać się pozytywnie zaskoczyć
Ostatnie czasy dosyć mocno namieszały jeśli chodzi o organizację uroczystości zaślubin oraz zabaw weselnych. Śluby zrobiły się mniej liczne, bardziej intymne i kameralne. Nierzadko pary młode decydujące się na ślub w tym dziwnym czasie szukały miejsc nietypowych, bardziej wyszukanych. I tak, na zaproszenie Dominiki i Artura, trafiłem na Śląsk…W mojej opinii Śląsk kojarzył mi się niezbyt fotogenicznie. Studiowałem w Katowicach i mając w pamięci obrazki z lat studiów, nie liczyłem na impresyjne obrazy 😉 Na szczęście bardzo miło dałem się zaskoczyć…Upływa czasu, wywarł pozytywne skutki, na ten mocno niegdyś zurbanizowany krajobraz. Ślub odbył się w pałacu Dietla, w Sosnowcu.
Ślub w pałacu Shoena w Sosnowcu – perła postindustrialnej architektury
Po odprawie i sprawdzeniu paszportów (ten niewinny żarty zostanie jednak ze mną na zawsze; ). Pałac Shoena, skryty w pięknym, jesiennym parku to istna perełka architektoniczna. Znajdujący się w środku pałacu Urząd Stanu Cywilnego, to w mojej opinii bardzo dobre wykorzystanie tego cudownego zabytku (podobno są tam również organizowane wesela, aczkolwiek my byliśmy tylko na ślubie). Przy akompaniamencie fortepianu, figlarnych sztuczkach pianisty i pięknym, lejącym się przez złote liście światłocieniu, goście zebrali się w głównym holu pałacu, po czym przeszli do jeden z sal w której odbył się uroczysty ślub z udziałem prezydenta miasta Sosnowiec. Po ślubie, przyszedł czas wesele! W mojej opinii wybór miejsca tegoż, był strzałem w dziesiątkę! Restauracja Impresja w Zabrzu – dawny basen – to przykład świetnie zaadoptowanej, starej postindustrialnej architektury. Sama sala przywitała gości cudownym światłem lejącym się przez ogromne okna, które kiedyś oświetlały basenową nieckę. Styl w Impresji to połączenie minimalizmu, industrializmu z naturalnymi klimatami – bluszcz, drewno i cegła. Tylko gdzie nie gdzie, nitowane elementy czy odlewane z żeliwa detale dawały refleksy że jesteśmy na przemysłowym Śląsku. W mojej opinii, taki mariaż faktur, kolorów i stylów to niezwykle ciekawa mieszanka. Zresztą moja opinia, nie była odosobniona od opinii gości weselnych którzy również byli zachwyceni Impresją
Slow wedding i impresyjnym stylu
Dopełnieniem pozytywnych wrażeń był fakt iż restauracja z jednej strony graniczy z placem wokół którego mamy przyjemność podziwiać industrialną, czerwono-cegłową zabudowę, z drugiej zaś – niezwykle urokliwy park który otula zabrzańską restaurację. Wesele bawiło się wyśmienicie. Ta impreza była świetnym przykładem tego, jak można w fajnym, ciekawym miejscu, spędzić przyjemnie czas z rodziną i najbliższymi. Para młoda z premedytacją zrezygnowała z większości stały elementów takich jak tort weselny czy oczepiny na rzecz zachowania spokojnego, przyjemnego charakteru przyjęcia. Nie zabrakło czasu na długie rozmowy z lampką wina, chwilę wytchnienia na leżakach na zewnątrz czy zdjęć z gośćmi w ogrodzie. Dopełnieniem tego wszystkiego było piękne światło które tworzyło impresyjne obrazy Impresji 😉 Bardzo lubię takie slow wedingowe klimaty! Zapraszam do oglądania zdjęć oraz dzielenia się swoimi opiniami na temat organizacji ślubów i wesele w takim właśnie klimacie.