„fotograf ślub bielsko” – wpisując powyższą frazę przyszłe pary młode oczekują…? No właśnie, czego oczekują? Myślę że to dobre pytanie, na które warto sobie odpowiedzieć szukając fotografa ślubnego…Obserwując rynek ślubny oraz samą fotografię ślubną od bez mała 12 lat, myślę że udało mi się wyrobić w tym temacie pewną intuicję (nie napiszę wiedzę, bo byłoby to zbyt wiele ;). Chciałbym skreślić parę słów na ten temat, przy okazji corocznego fotograficznego podsumowania mojej pracy, i być może ułatwić komuś z Państwa kwestię wyboru fotografa ślubnego i fotografii ślubnej na którą warto zwracać uwagę. Zapraszam do oglądania galerii, a poniżej kilka słów od prowadzącego 😉 Wszystkim moim klientom z którymi miałem okazję współpracować – wszystkiego dobrego w tej nowej przygodzie, niech moc będzie z Wami ;*
“Boho stodoła” czyli dlaczego babcia ma deja vu ze swojego wesela
Cóż, przede wszystkim fotografia ślubna, jak i inne dziedziny życia, podlega modom i trendom. Na przestrzeni lat obserwowałem wiele różnych, zmieniających się mód – od glamurowych, białych, lustrzanych sal po boho stodoły do ślubów w szczerym polu lub nawet ślubów wakacyjno-wyjazdowych. Sama fotografia ślubna również cały czas się zmienia i ewoluuje. Po części sprawia to postęp technologiczny – coraz lepsze aparaty, matryce itp, po części zmiany ekonomiczno-społeczne naszego społeczeństwa. Od hucznych weselisk na 250 osób po skromne, intymne ceremonie tylko we dwoje. Od zażółconych boho presetów po modną obecnie fotografię ślubno-krajobrazową gdzie para młoda jest białą kropką na tle łąki i wschodzącego słońca (okolice Bielska-Białej są być może szczególne w tym względzie, aczkolwiek trend jest mocny i ogólnoświatowy). Skoro wszystko płynie jak mawiali starożytni, czy należy się tym w ogóle przejmować lub czy da się znaleźć coś uniwersalnego w tym całym szaleństwie..? Coś, czego nie trzeba się będzie wstydzić za 5-15-50 lat? Coś, co z upływem czasu będzie miało sens i będzie równie dobre jak dziś?
Fotografia ślubna ponadczasowa
Żeby przybliżyć Państwu moją koncepcję i mój ogląd na fotografię ślubną, posłużę się pytaniem które często zadaję moim klientom, z którymi omawiamy koncepcje i oczekiwania względem mojej pracy. Otóż, często padają pytania o zdjęcia w górach (Bielsko-Biała i jego magia o której wspominałem wcześniej) a drugie pytanie przy tej okazji to oczywiście moje ulubione – “czy masz drona” 😉 Myślę że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Dlatego w takich momentach, to ja zadaję pytania pomocnicze. Pierwsze brzmi – o ile zmieni się wschód słońca na Babiej Górze za 30 lat? Drugie: o ile wy będziecie inni za 30? Jest jeszcze masa pytań pobocznych – jaki będziecie mieć humor wstając o 2.30 w nocy, czy lubicie jak jest 6 stopni z rana a dziewczyna jest z odkrytymi plecami itd. ale to już zostawmy sobie na spotkania. Wydaje mi się, że to powinno być clue fotografii ślubnej – ludzie! Ludzie, ich emocje i stosunki między nimi. Para młoda ale nie jako dziwum – przebrani aktorzy w teatrze, tylko jako dwoje młodych, cieszących się życiem ludzi. Babcia z dziadkiem i ich rozczulające spojrzenia a także wujek Staszek, który nie zawaha się przed niczym, byle było wesoło. Fotografia ślubna, przede wszystkim powinna być pamiątką. Pamiątką dla bliskich Wam ludzi, pamiątką dobrego czasu który z nimi będziecie przeżywać, pamiątką uczuć jakie Wam towarzyszyły, pamiątką Was – takich, jakimi nigdy już nie będziecie.
Fotograf ślubny a dron
Czy w związku powyższym, potrzebny jest dron? Kilkaset ujęć, o tym samym? Rozbudowana do granic absurdu fotorelacja z ubierania sukienki i zdjęcia perfum w pudełkach? Wstawanie o 3 w nocy na wschód słońca? Nie wydaje mi się. Powiem nawet więcej – jestem pewien, że punkt ciężkości leży zupełnie gdzie indziej. Wg takiej “filozofii” pracuję, takiej koncepcji fotografii ślubnej staram się być wierny. Co z tego wychodzi, czy jest ładnie, czy są emocje, czy w moich zdjęciach są ludzie i ich historie? Zapraszam do oglądania mojego fotograficznego podsumowania sezonu 2021 😉